RAM
2007-11-22 07:56:03 UTC
Już w starożytności zauważono, że wychowanie powinno człowieka usprawnić i
podnosić na wyższy poziom człowieczeństwa. "Jeśli ktoś nie myśli o tym, aby
dążyć do rzeczy najlepszych, lecz wselkimi sposobami stara się czynić to
tylko, co mu sprawia największą przyjemność, czym óżni się naprawdę od
najgłupszego bydlęcia?" - pytał Sokrates. W literaturze można znaleźć podobne
porównania nie tylko ze światem zwierzęcym, ale i roślinnym. W jednym z
podręczników szkolnych z XIX w. czytamu: "Człowiek bez wychowania i nauki jest
jak dzikie drzewo, jak kwiat polny. Kwiatek ten lubo piękny, woni nie ma;
drzewo daje owoc, ale cierpki. Dobrze wychowany człowiek jest podobny
szczepionemu drzewu, które słodki i smaczny wydaje owoc.". Nasuwa się w
związku z tym pytanie: jakie konkretnie ma być to "szczepione drzewo", czyli
jakiego człowieka mamy wychować?
Klasyczny ideał wychowania
Ideałem wychowawczym starożytnych Greków był człowiek moralnie piękny (była to
tzw. kalokagathia - "piękny i dobry"), wszechstronnie wykształcony oraz
udoskonalony przez zdobywanie cnoty. Wielcy myśliciele tego okresu
podkreślali, że człowiek nie rodzi się w pełni gotowy do życia. Posiada
jedynie dyspozycje naturalne, wymagające odpowiedniego usprawnienia. To, co
naturalne (zmysłowe, popędliwe, zwierzęce), musi zostać uprawione,
uszlechetnione i poddane na służbę prawdzie, dobru i pięknu. W tym
kontekście "wychowanie nie jest niczym innym jak właściwym udysponowaniem
człowieka do właściwego działania."
W wiekach średnich klasyczny ideał wychowania został uzupełniony o boską
perspektywę. W epoce, która nastąpiła po narodzeniu Chrystusa, nie kształcono
ludzi ukierunkowanych jedynie na doczesność, ale wskazano na cel wychodzący
poza nią. Gdyż tylko ten, kto widzi rzeczywistość w perspektywie Bożego Planu
Zbawienia, kto patrzy na życie poprzez pryzmat nauczania ewangelicznego, może
odnaleźć prawdziwy sens swojej ziemskiej wędrówki. Fryderyk W. Foerster
zanotował w związku z tym, że "chrześcijaństwo jest największym zdarzeniem w
pedagogice". Perspektywa wiczności nadaje życiu sens. Usprawniamy ciało i
ducha już nie tylko na tę krótką, ziemską chwilę, ale przede wszystkim po to,
by być przygotowanym do zdobywania życia wiecznego.
W kontekście wychowania można wskazać zatem na dwa zasadnicze momenty. Pierszy
sprowadza się do wszechstronnego kształcenia umysłu i równoczesnego opanowania
popędów. Drugi jest konsekwencją pierwszego: tak udoskonalony człowiek może,
wspomagany łasą Bożą, bez przeszkód dążyć do zasadniczego celu ludzkiej
egzystencji - świętości i wiecznego zbawienia.
podnosić na wyższy poziom człowieczeństwa. "Jeśli ktoś nie myśli o tym, aby
dążyć do rzeczy najlepszych, lecz wselkimi sposobami stara się czynić to
tylko, co mu sprawia największą przyjemność, czym óżni się naprawdę od
najgłupszego bydlęcia?" - pytał Sokrates. W literaturze można znaleźć podobne
porównania nie tylko ze światem zwierzęcym, ale i roślinnym. W jednym z
podręczników szkolnych z XIX w. czytamu: "Człowiek bez wychowania i nauki jest
jak dzikie drzewo, jak kwiat polny. Kwiatek ten lubo piękny, woni nie ma;
drzewo daje owoc, ale cierpki. Dobrze wychowany człowiek jest podobny
szczepionemu drzewu, które słodki i smaczny wydaje owoc.". Nasuwa się w
związku z tym pytanie: jakie konkretnie ma być to "szczepione drzewo", czyli
jakiego człowieka mamy wychować?
Klasyczny ideał wychowania
Ideałem wychowawczym starożytnych Greków był człowiek moralnie piękny (była to
tzw. kalokagathia - "piękny i dobry"), wszechstronnie wykształcony oraz
udoskonalony przez zdobywanie cnoty. Wielcy myśliciele tego okresu
podkreślali, że człowiek nie rodzi się w pełni gotowy do życia. Posiada
jedynie dyspozycje naturalne, wymagające odpowiedniego usprawnienia. To, co
naturalne (zmysłowe, popędliwe, zwierzęce), musi zostać uprawione,
uszlechetnione i poddane na służbę prawdzie, dobru i pięknu. W tym
kontekście "wychowanie nie jest niczym innym jak właściwym udysponowaniem
człowieka do właściwego działania."
W wiekach średnich klasyczny ideał wychowania został uzupełniony o boską
perspektywę. W epoce, która nastąpiła po narodzeniu Chrystusa, nie kształcono
ludzi ukierunkowanych jedynie na doczesność, ale wskazano na cel wychodzący
poza nią. Gdyż tylko ten, kto widzi rzeczywistość w perspektywie Bożego Planu
Zbawienia, kto patrzy na życie poprzez pryzmat nauczania ewangelicznego, może
odnaleźć prawdziwy sens swojej ziemskiej wędrówki. Fryderyk W. Foerster
zanotował w związku z tym, że "chrześcijaństwo jest największym zdarzeniem w
pedagogice". Perspektywa wiczności nadaje życiu sens. Usprawniamy ciało i
ducha już nie tylko na tę krótką, ziemską chwilę, ale przede wszystkim po to,
by być przygotowanym do zdobywania życia wiecznego.
W kontekście wychowania można wskazać zatem na dwa zasadnicze momenty. Pierszy
sprowadza się do wszechstronnego kształcenia umysłu i równoczesnego opanowania
popędów. Drugi jest konsekwencją pierwszego: tak udoskonalony człowiek może,
wspomagany łasą Bożą, bez przeszkód dążyć do zasadniczego celu ludzkiej
egzystencji - świętości i wiecznego zbawienia.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl