Post by s***@gmail.comPost by StokrotkaNIe widzisz, że twoje, klejny raz niemieckie prymitywne rozumowanie, wiedzie
na manowce?
Nie widzę.
NIe widzisz , że NIemcy sprowadzili obcokrajowcuw do pracy za nih, i zrobili
wszystkim kłopot?
Teraz wciąż mają zamahy, po całej Europie kolorowi się rozleźli i
rozrabiają.
Ślepy jesteś?
I to nie pierwszy raz.
Wcześniej wybrali, jak ty ideologię faszystowską, materialistyczną ,
wyszedł im nazizm i wywołali II wojnę światową.
To bezmyślne społeczeństwo.
Post by s***@gmail.comPost by StokrotkaWięc dziś będziesz kształcił rolnika, czy hutnika?
Skoro nic się nie da przewidzieć, to czym się kierowałaś wybierając studia
informatyczne?!?
Ja nie napisałam , że nic się nie da pszewidzieć, ale , że pszewidywanie,
bardzo często, jest bardzo trudne.
A ja , dlaczego wybrałam właściwie?
Po pierwsze na wydział matematyki, bo tam jest informatyka na uniwerku,
idą ludzie zdolni, potrafiący pszewidywać lepiej niż inni.
Po drugie zawsze lubiłam matematykę, więc ten wybur był dla mnie prosty,
niezwykle prosty, i mimo, że nauczyciele, conajmniej dwoje
robiło co mogli, bym wybrała źle.
Miałam bardzo zaniżone stopnie, ale byłam świadoma zaniżenia.
NIe w pełni, ale jednak świadoma.
Po prostu nie wiedziałam, że aż tak. Na świadectwie maturalnym mam 3 z
matematyki,
w tym samym roku, na wstępnym na wydział , kturego studenci wielokrotnie ,
powtażalnie zdobywają pierwsze miejsca w konkursah międzynarodowyh, miałam 5
(w skali 2-5), było 7 piątek na około 350 zdającyh.
Mała ilość dobryh ocen i fakt że skończyłam studia (na 100 skończyło około
20) dowodzi, że nie ściągałam.
W podstawowej szkole na szczeblu wojewudzkim miałam pierwsze miejsce w
olimpiadzie z matematki,
myślę, że dlatego nauczycielom w LO nie udało się mnie zmylić,
mimo, że złośliwie lub za pięniądze , lub za inne profity dążyli do tego bym
koniecznie wybrała źle,
bym zrezygnowała z tego kierunku.
Post by s***@gmail.comC#? Java? PHP? HTML3? bo przecież nie Asembler - bo powiedzieli Ci, że on
niszczy mózg!
Jak mnie uczono?
Pierwszy realny kontakt z komputerem miałam pod koniec pierwszego semestru.
To była MERA 400, zajmująca pomieszczenie, terminale tego jednego
komputera(monitory) ,
około 8 szt na około 100 studentuw, były w innym pomieszczeniu.
Myśmy w zasadzie nie widzieli komputera.
NIe podobało mi się, bardzo. NIc nie rozumiałam. Wciąż byłam w stosunku do
tego użądzenia bezsilna.
Podobno to był wielki postęp , bo rocznik wcześniejszy pamiętał karty
dziurkowane.
Wszyscy używali tego jako zakładki książkowe.
Zajęcia z prowadzącym były tylko 1, i akurat komputer był zepsuty, pewnie
nawet się nie zalogowałam.
Myśłałam o zmianie na matematykę.
Ale jakoś zostałam. Pomyślałam : co ja będę robić jako nauczyciel?
Stracę zdrowie, nie dam rady, puki mnie nie wywalą nie warto zmieniać.
Zadanie niezbędne do zaliczenia 1 semestru było proste: napisać program
drukujący kalendaż na następny rok.
Tylko myśmy, nawet pszy tablicy nie byli uczeni instrukcji drukującyh.
W pierwszym semestsze informatyki było mało.
2h ćwiczeń i 1h wykładu. Uczono nas 3 działuw:
1 ) ogulnie algorytmu w sensie matematycznym, pisania i rozumienia asercji
(matematycznego dowodu poprawności algorytmu)
w języku pascalo podobnym.
2) Podstaw pascala (by napisać ten nieszczęsny program)
3) pseudo.asemblera (małe kilka ćwiczeń), gdzie instrukcjami były polskie
nazwy (DOA - dodaj, ODA - odejmij ) w tym stylu, jednak ten asembler nie
miał żadnego związku z prawdziwym asemblerem jakiego faktycznie uczono nas
dopiero na 3 roku.
W drugim semestsze 1 roku był kurs pascala. Poza kolokwiami, trudnymi
należąło napisać program analizujący inny program na wejściu. W moim
pszypadku należało wyżucić na drukarkę dżewo procedur i funkcji programu
wejściowego, czyli był to wstęp do kompilatora.
Poza tym 18 h mateamtyki w tym: 4h logiki, pewnie koło 6h algebry z
geometrią liniową, i reszta analiza (najwięcej).
Za dużo analizy, pewne działy powinny być ograniczone, np zbieżność, mało
użyteczna w informatyce,
itp, natomiast szeregi, kture były w LO źle uczone (a klasy ogulne wcale)
powino być więcej .
Post by s***@gmail.comWg mnie problem leży gdzie indziej - nie w tym czego kształcić, bo to "na
czuja" wybiera się będąc jeszcze dzieckiem
NIe. Wielu nie wie co będzie robić, zmieniając od astronomi, pszez szkołę
morską, kończąc na spszęcie domowym...
Inni jakby dziedziczą zainteresowania i studia.
W moim pszypadku było nietypowo, ale jak napisałam na wstępie bez wahania,
właściwie mimo 3 na maturalym świadectwie nie miałam wyboru - musiał być
bardzo ścisły kierunek i koniec.
Owszem myśałm o weterynari, ale to jakoś wybito mi z głowy koło połowy LO.
Post by s***@gmail.com(wybierając technikum) lub idąc na łatwiznę czeka się do pełnoletności
(ogólniak)
Jesteś bezczelny . W LO nie ma łatwizny, w LO uczy się dzieciak więcej niż w
tehnikum.
Tylko w tehnikum jest wiele godzin, by dzieciak nie rozrabiał. W LO jest
samodzielność,
samodzielna nauka cały tydzień, cały rok.
Mało kto po tehnikum dostaje się na studia. Na moim wydziale było kilku, ale
na prawdę bardzo niewielu.
Post by s***@gmail.com...widzę, że te studia na dobre Ci nie wyszły i niczego poważniejszego Cię
nie nauczyły... Jest tak, gdyż prezentujesz >prymitywizm formy i treści i
partactwo w wykonaniu czegokolwiek się dotkniesz co ma związek z
informatyką...
Nie umiesz czegoś zainstalować i krytykujesz, jak zwykle jesteś beszczelny.
Pewnie jesteś właśnie po tehnikum i nie widzisz, że nie umiesz.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. ( ortografia . pev . pl )